Od wielu lat spotkania opłatkowe Ruchu Światło-Życie, jaki i podsumowania pracy rocznej odbywały się w gościnnych progach Iwony i Bogusia Szczepaniaków, w ich uroczym domu w Kamieniu. W tym roku, mamy nadzieję że za natchnieniem Ducha Świętego, przyszedł pomysł żeby zmieniać miejsca diecezjalnych spotkań, takich jak spotkanie opłatkowe, podsumowanie pracy rocznej z rozesłaniem na wakacyjne oazy czy powakacyjna pielgrzymka Ruchu Światło-Życie. Po co? Żeby włączyć jak najwięcej osób w przeżywanie tych trzech diecezjalnych spotkań. Nie od dziś wiadomo, że gdy oazowe wydarzenie jest w naszym rejonie, to łatwiej jest zaangażować się, a jak już jesteśmy włączeni w konkretne działania, to wiadomo, że… przyjedziemy na takie spotkanie. Jako krąg diecezjalny, w porozumieniu z ks. Danielem, postanowiliśmy zaryzykować. I z tego co widać po spotkaniu w Mikorzynie to Duch Święty dobrze nam podpowiedział. Oto dowody.
Wspólnota
Para rejonu Południowego pytała ile osób przyjedzie, ponieważ chcieli przygotować odpowiednią ilość miejsc. A to pytanie z tych, na które trudno znaleźć odpowiedź. Zapytaliśmy więc pozostałe pary rejonowe. Z informacji od nich wynikało, że jak przyjedzie 100 osób to będzie dobrze. I na tyle przygotowaliśmy się. A wspólnota zaskoczyła nas (róbcie to częściej ), bo było około 150 osób! Musieliśmy dostawiać krzesła i nakrycia. To naprawdę miłe uczucie, kiedy ludzi jest tyle, że brakuje krzesełek. Miło robi się na sercu kiedy widzisz taką chmarę ludzi, wiele młodych małżeństw i mnóstwo biegających dzieciaków!
Bogu niech będą dzięki za dobre podpowiedzi i za wspólnotę!
Zaangażowanie
Organizację spotkania powierzyliśmy rejonowi Południowemu, na czele z parą rejonową Anią i Olkiem Bystrkami. To oni koordynowali wszystkie prace. A lokalną liderką, która prowadziła mikorską ekipę do działania była Ula Goździcka, która była pomysłodawczynią m.in. żywej szopki, która wszystkich zachwyciła. Oazowicze z mikorskiej wspólnoty włożyli wiele wysiłku i zaangażowania, żeby wszystko pięknie wyglądało. W piątek dostaliśmy zdjęcia przygotowanej sali. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Cudna szopka, pięknie przystrojone stoły. Jak mówią oazowicze z Południa – szkoła nowej kultury ks. Ryszarda Wachowiaka.
Część rejonu Południowego była zaangażowana do krojenia ciast, szykowania kawy, herbaty, termosów z wodą. Druga grupa do sprzątania. Wielu chętnych do pracy. W kuchni, choć sprzątania było dużo, nikt nie narzekał. Słychać było rozmowy i śmiech. I tego nie da się wytłumaczyć inaczej niż przez ducha służby, który przenika ludzi podczas oazowej formacji. Ze szczotką można było zobaczyć moderatora rejonu Południowego – ks. Tomasza Kaczmarka, księdza od szczoty i różańca, który schodzi ostatni z pokładu i gasi światło.
Bogu niech będą dzięki za ludzi, którzy chcą służyć!
Radość
Ile czasu ma trwać spotkanie opłatkowe? Nie wiedzieliśmy kiedy przejść do modlitwy, która miała być zwieńczeniem spotkania. A jak nie wiesz to prosisz o radę. Zapytaliśmy Gosię. A ona na to, że ludzie ciągle rozmawiają, dobrze się czują, więc szkoda kończyć. Po jakimś czasie podeszliśmy z podobnym pytaniem do ks. Michała Pacyny. On mówił podobnie jak Gosia. Potem do ks. Daniela i ta sama odpowiedź. Miło było patrzeć i widzieć, że chcecie rozmawiać, być razem, cieszyć się sobą nawzajem! Miło było widzieć Wasze uśmiechnięte twarze, słyszeć gwar i śmiech na sali. A jeszcze większą radością były biegające dzieciaki, których było wszędzie pełno!
Bogu niech będą dzięki za radość spotkania!
Modlitwa
Kościół w Mikorzynie nie należy do najmniejszych. Myśleliśmy, że trudno będzie go zapełnić. A tu niespodzianka, ludzie zajęli większość ławek. Inaczej przeżywa się wspólnotową Mszę Świętą kiedy jest garstka ludzi, a pełniej kiedy jest nas wielu. Wasza obecność na Eucharystii pomaga lepiej ją przeżywać.
Żeby jedni mogli wejść w modlitwę inni służą. Dziękujemy osobom z rejonu Ostrowskiego i Kaliskiego, które zaangażowały się w liturgię. Dziękujemy Diakonii Liturgicznej i uczestnikom spotkań „Piękno liturgii”. Dziękujemy również diakonii muzycznej za śpiew. Końcowe Amen po doksologii zabrzmiało cudnie!
Bogu niech będą dzięki za wspólne przeżywanie Eucharystii!
Biskup
Spotkanie opłatkowe przeżywał z nami ksiądz biskup Łukasz Buzun. Podczas homilii zachęcał nas do odnowy łaski chrztu, do odnowienia zjednoczenia z Bogiem, szczególnie w naszych rodzinach. Mówił, że człowiek przed chrztem jest jak puste naczynie, które potrzebuje napełnienia i pierwszy z sakramentów wypełnia nas łaską. Po drugiej stronie jest grzech, który jest przeciwnikiem ludzkiego szczęścia. Biskup Łukasz zachęcał, poprzez sakrament pokuty i pojednania, do powrotu do łaski chrztu. Mówił, że jeśli będziemy wpatrywać się w Jezusa, to On nas przyciągnie do siebie, ale również do innych ludzi.
Dziewiątego stycznia ksiądz biskup Łukasz miał być w poznańskiej katedrze na zakończeniu peregrynacji jasnogórskiego wizerunku Matki Bożej. Biskup Łukasz zrezygnował z tego spotkania, żeby być na oazowym opłatku.
Bogu niech będą dzięki za biskupów, z którymi możemy się modlić i dzielić radość spotkania!
Opłatek
Ks. Franciszek Blachnicki zachęcał, żeby organizować spotkania opłatkowe w społecznościach pragnących realizować ideał wspólnoty chrześcijańskiej. Pisał, że „opłatek powinien mieć formę zbliżoną do wieczerzy wigilijnej, a więc formę braterskiej agapy. Trzeba więc przygotować stół zakryty białym obrusem, wokół niego tyle krzeseł, ile będzie uczestników. Na stole powinna być figurka Matki Bożej z Dzieciątkiem, ewentualnie cała szopka, Pismo Święte i świeca. Zamiast kwiatów – przyozdobiona choinka lub bukiety z gałązek. Można cały stół udekorować gałązkami i przed każdym z uczestników postawić małą świeczkę. Stół może być także od razu na początku nakryty do posiłku.” I te wszystkie elementy zaistniały na oazowym spotkaniu opłatkowym. Był stół z białym obrusem, figurka Niepokalanej. Mieliśmy szopkę, nawet żywą. W postacie Maryi, Józefa, pastuszków, aniołów i trzech królów wcielili się oazowicze z mikorskiej wspólnoty. Weszli na salę przy śpiewie kolęd, by dotrzeć do szopki, wokół której były pięknie ozdobione choinki. Nie nieśli figurki Jezusa lub dziecka wcielającego się w postać Dzieciątka, ale nieśli świece odpaloną ogniem przyniesionym od świecy ołtarzowej. Nieśli również Pismo Święte, które wraz ze świecą zostało umieszczone w szopce. Aniołowie od niesionej do szopki świecy zapalali świece na stołach, przy których spożywaliśmy agapę. Piękna i głęboka symbolika tych wszystkich gestów! Potem ks. Michał Pacyna odczytał Ewangelię o narodzeniu Jezusa. A następnie były życzenia. Brakło dzielenia się opłatkiem, elementu który tak jest lubiany przez wielu z nas. Podchodzenia do siebie, składania pięknych osobistych życzeń, a nie tych, jak pisał ks. Blachnicki, „które są często banalne i czysto laickie, dotyczące tylko wartości doczesnych i materialnych”. Opłatek bez opłatka? Na początku trudno było nam przeboleć brak tego elementu. Ale potem zerknęliśmy do „Teologii opłatka” napisanego przez ks. Franciszka. Pierwsza nazwa Mszy Świętej zapisana w Dziejach Apostolskich to „łamanie chleba”. To na Eucharystii Jezus staje się chlebem, który spożywany przez wszystkich tworzy w ludziach wewnętrzną jedność. I właśnie to łamanie w kościele, tym Chlebem, było najważniejsze na tym spotkaniu opłatkowym! Poprzez uczestnictwo w ”łamaniu chleba” staliśmy się wspólnotą. I tą wspólnotę stworzoną na „łamaniu chleba” w kościele pięknie widać było na sali: w służbie, radości, życzliwości.
Dziękujemy wszystkim, którzy tworzyli tą opłatkową wspólnotę: księdzu biskupowi Łukaszowi, kapłanom, szczególnie ks. Witoldowi Kałmuckiemu, proboszczowi parafii w Mikorzynie, osobom ze Wspólnot Dorosłych, młodzieży, dzieciom i małżeństwom DK.
Bogu niech będą dzięki za spotkanie opłatkowe!
Kasia i Piotr Kania